poniedziałek, 29 października 2012

DOŻYWOTNI OBOWIĄZEK ALIMENTACYJNY MIĘDZY MAŁŻONKAMI Z ART. 60 § 2 KRIO


W dniu 25 października 2012 r. zapadł dość kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego (SK 27/12). Przedmiotem badania był art. 60 § 2 KRiO odnoszący się do tzw. rozszerzonego obowiązku alimentacyjnego. Przepis ten mówi o obowiązku alimentacji małżonka niewinnego, który choć nie znajduje się w niedostatku to jednak konieczne staje się uczestniczenie w uzasadnionych kosztach jego utrzymania tj. z powodu „usprawiedliwionych potrzeb". Przedmiotem badania były przesłanki i zakres czasowy tych alimentów.
Ostatecznie TK orzekł, że art. 60 § 2 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny jest zgodny z art. 64 ust. 1 i 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z art. 65 ust. 1 Konstytucji. Art. 60 § 3 w związku z art. 60 § 2 powyższej ustawy w zakresie, w jakim nie przewiduje wygaśnięcia obowiązku alimentacyjnego na skutek upływu czasu, jest zgodny z art. 64 ust. 1 i 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. W pozostałym zakresie Trybunał umorzył postępowanie.
            Gwoli przypomnienia, to art. 60 § 1 KRiO, reguluje sytuację znalezienia się w niedostatku i żądania w związku z tym alimentów od małżonka wyłącznie winnego rozkładu pożycia małżeńskiego. Zaś omawiany przepis odnosi się do sytuacji „uzupełniającego" uczestniczenia w kosztach utrzymania małżonka niewinnego. Można powiedzieć, że ma on charakter wyrównawczy czyli jego celem jest dążenie do wyrównanie do takiego poziomu, który by istniał, gdyby nadal istniało małżeństwo. Oczywiście jest to dość duże uproszczenie opisowe. Alimenty orzeka się, kiedy właśnie nastąpi taka sytuacja czyli „rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji majątkowej małżonka niewinnego", „chociażby (uprawniony) nie znajdował się w niedostatku". Zaś wysokość tego świadczenia jest ustalana każdorazowo zgodnie z z ogólnymi zasadami ustalania świadczeń alimentacyjnych czyli wg uzasadnionych (usprawiedliwionych) potrzeb uprawnionego. Oprócz zasadności tych potrzeb, alimenty na podstawie tego przepisu mogą być przyznawane tylko wtedy, gdy pogorszenie sytuacji majątkowej małżonka uprawnionego jest istotne i jest bezpośrednim skutkiem rozwodu. Na dodatek małżonek zobowiązany może uchylić się od wykonania tego obowiązku alimentacyjnego względem małżonka uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a także może wnosić o zmianę orzeczenia w tym zakresie. Wyżej przytoczone argumenty, to przesłanki uniemożliwiające nadużywanie tej instytucji. Natomiast najpoważniejszym aspektem tego wyroku TK jest uznanie, że ten obowiązek alimentacyjny ma czasowo nieograniczony charakter czyli stwierdzenie, że ten obowiązek alimentacyjny ma charakter bezterminowy.
             „Brak ustawowych ograniczeń czasowych rozszerzonego obowiązku alimentacyjnego stanowi racjonalną konsekwencję założeń ustrojodawcy dotyczących instytucji małżeństwa. Zawierając małżeństwo, każdy z małżonków dobrowolnie przyjmuje na siebie zobowiązanie do zaspokajania potrzeb rodziny, które w założeniu (w prawidłowo funkcjonującym małżeństwie) ma trwać dożywotnio. W wypadku rozwodu z winy jednego małżonka taka relacja między małżonkami zostaje przedwcześnie skrócona i to jednostronną decyzją jednego z nich. W przypadku, gdy małżonek uprawniony poświęcił swoją karierę zawodową dla dobra rodziny, pogorszenie jego sytuacji majątkowej będzie więc miało najczęściej charakter trwały i nieodwracalny, powodując konieczność dożywotnej alimentacji.". Tak brzmi część uzasadnienia do tego wyroku. Ja osobiście nie zajmuje żadnego (negatywnego czy pozytywnego) stanowiska. Uzasadnienie tego wyroku może się wydawać niesprawiedliwego, jednak małżonkowie poprzez zawarcie związku małżeńskiego, przyrzekali sobie dozgonną pomoc i wsparcie. A doprowadzenie z własnej winy do rozwodu, powoduje taką przykrą konsekwencję, jaką są omawiane alimenty. Natomiast istnieje możliwość uchylenia tego obowiązku lub zmiany wysokości tego świadczenia, ale to odrębny temat.
Materiał pierwotnie zamieszczono na: http://studentprawa.edu.pl

środa, 5 września 2012

MAŁŻEŃSTWO JAKO TRÓJKĄT !!!


To nie science – fiction. To rzeczywistość. Rejestracji takiego związku partnerskiego dokonano w Brazylii – informacja o tym znajduje się pod linkiem:
http://studentprawa.edu.pl/%20http:/wyborcza.pl/1,75477,12383067,Trojkat_jako_zwiazek_partnerski___oficjalnie_zarejestrowany.html

I informacja ta przeszła jakoś niezauważona przez środki masowego przekazu. A stanowi ona niezwykłą ciekawostkę na polu prawa rodzinnego. I też powód do przemyśleń dla polskiego ustawodawcy i składającymi się na niego politykami.
                    Że taka konfiguracja małżeństwa jest możliwa, określana bardziej nowocześnie jako związek partnerski. W obowiązującym prawie polskim, istnieje definicja małżeństwa jako „związku kobiety i mężczyzny" (art. 1 § 1 KRiO), więc na chwilę obecną nie jest możliwy nie tylko „trójkąt", ale nawet związek tych samych płci. Również prawo karne penalizuje czyn, jakim jest bigamia (art. 206 KK). Z tym oczywiście warunkiem, że bigamia jest zawarciem kolejnego związku. A my nie mówimy o kolejnym związku. Lecz o zatwierdzeniu pożycia trzech osób w ramach zawarcia tego samego związku małżeńskiego.  Nie mniej jednak w obecnie obowiązującym stanie prawnym nie jest możliwa forma związku partnerskiego jako związku trzech osób. Zaś na pomysłodawcach ustawy o związkach partnerskich, nakłada kolejną konfigurację tegoż związku, bo składającego do przemyśleń małżeństwa jako związku składającego się z trzech osób. Nie jest moim zadaniem analizowanie tego związku z moralnego punktu widzenia. Natomiast pobieżnie zastanawiałem się nad rodzinnymi relacjami tegoż związku. Czyli mam na myśli stosunki osobiste i majątkowe. Ich podział i podejmowanie wzajemnych decyzji. Naprawdę taka relacja trzech osób daje nowe spojrzenie na nie tylko społeczny podział ról w takim związku, ale również i prawne uregulowanie ich sytuacji.

                      O ile konieczność zabezpieczenia się na wypadek śmierci i innych nie przewidzianych zdarzeń, poprzez zawarcie takiego związku nie budzi zastrzeżeń. O tyle prawne uregulowanie istniejących uprawnień w takim związku, to już dylemat. Decyzje w taki związku mogą zapadać albo w drodze jednomyślności albo w drodze większości. Jak miałby wyglądać rozwód ?. Czy wystąpienie jednej z osób z tego związku powoduje definitywny rozpad takiego związku, czy też jedynie ustąpienie jednego z małżonków – na podobieństwo wystąpienia wspólnika ze spółki ?. Jak miały by się kształtować stosunki majątkowe, jako powstałe z mocy prawa ? I ewentualne możliwości ich umownego kształtowania czyli intercyza ?. Albo prawo do sprawowania władzy rodzicielskiej ?. Czy też w przypadku konieczności zapłaty alimentów, to na rzecz którego z dwóch pozostałych małżonków miały by być one płacone ?. Wracając zaś do przytoczonego, brazylijskiego związku małżeńskiego, to w tamtejszym prawie, potwierdzenia związku małżeńskiego dokonał notariusz. Nie zaś urzędnik stanu cywilnego lub funkcjonariusz kościoła katolickiego. Trzeba też zwrócić uwagę, że stopień skatolicyzowania Brazylii jest dość duży i taki związek małżeński budzi tam duże kontrowersje. Jednak w tamtejszym prawie nie istnieją żadne prawne zakazy co do niemożności zawarcia takiego związku. W rzeczywistości zawarcie tego związku było jedynie zatwierdzeniem stanu faktycznego, jakim było 3 letnie pożycie między nupturientami.

                        A więc jednoznacznie widać, że obraz pojmowania typowej rodziny - jako związku jedynie kobiety i mężczyzny - się zmienia. A prawdopodobnie i też ten bezprecedensowy fakt nie pozostanie bez żadnego rozgłosu w dalszej perspektywie czasu. Co ustawodawców, nie tylko polskiego, skłoni do zastanowienia się i zdefiniowania nowego pojęcia „związku małżeńskiego".


Materiał pierwotnie opublikowano: http://studentprawa.edu.pl/artykuly/item/2462-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo-jako-tr%C3%B3jk%C4%85t

PS: Gwoli sprostowania - Konstytucja w art. 18 też definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Ale i tak wystarczająca jest taka sama definicja zawarta w KRiO.

Adwokat dr Mariusz Poślednik